Przy sprzeciwie Prawa i Sprawiedliwości i protestach Solidarności radni zdecydowali: Gmina Miasto Szczecin za 6 milionów złotych kupi 33 proc. udziałów w niemieckiej ciepłowni „Dąbska”. Zdaniem związkowców – to cios w polskie elektrociepłownie w Szczecinie, którego skutkiem może być utrata miejsc pracy i podwyżki cen ciepła. Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości, mówią wręcz o działaniu na szkodę polskiej racji stanu.
Alarm w czasie gdy trwała sesja rady miasta podnieśli związkowcy z Solidarności. Ich zdaniem inwestycja miasta w niemiecką spółkę uderza w elektrociepłownie Pomorzany i Szczecin. – Jeżeli w tym kraju ma być tak, że za polskie pieniądze kapitał niemiecki likwiduje polskie miejsca pracy, to sytuacja jest chora – mówi Mieczysław Jurek, przew. zarządu regionu NSZZ „Solidarność” Pomorza Zachodniego. Według związkowców dokapitalizowanie New Cogen kwotą 6 milionów złotych i przejęcie udziałów przez miasto może skutkować zamknięciem jednej z polskich elektrociepłowni, należącej do PGE. Dramat może spotkać rodziny ponad 300 pracowników, ale nie tylko.
- Jest wiele firm kooperujących z nami. To nie skończy się na 300 osobach, to może być znacznie gorzej, a ciepło będzie zdecydowanie wtedy droższe – przekonuje Leszek Bloch, przew. organizacji związkowej „Solidarność” w EC Pomorzany.
Dystrybucją ciepła w Szczecinie zajmuje się Szczecińska Energetyka Cieplna – jednak miasto jest tu jedynie mniejszościowym udziałowcem. Liderem spółki jest niemiecka firma E.ON, właściciel spółki New Cogen, w którą ma zainwestować miasto. Zdaniem Solidarności – to oczywiste, że Niemcy chętniej ciepło i prąd będą pobierali z własnego źródła, ograniczając wpływ polskich elektrociepłowni. – Teraz w czasie pandemii wszyscy huczą, aby wspomagać w nasz rodzimy kapitał, a tutaj rada miejska, wykształceni ludzie, chcą podjąć takie decyzje, żeby swój utopić, a wspomóc zachodni – powiedział Jarosław Grudziński, główny inżynier Elektrociepłowni Szczecin.
W tym samym czasie swój sprzeciw wobec wykupu akcji New Cogen przez Szczecin wyrazili parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości.
- Mamy do czynienia z bezczelną i brutalną, biznesową agresją skierowana przeciwko elektrociepłowniom Polskiej Grupy Energetycznej – powiedział Leszek Dobrzyński, poseł PiS.
- Niemiecki biznes dba o swoje interesy i tutaj jest apel, ten od kilku dni, żeby wszyscy przemyśleli tę sprawę, bo na tej inwestycji zarobi tylko jeden podmiot E.ON – mówi Michał Jach, poseł PiS. Gdy radni miejscy dyskutowali jeszcze o programie sesji, swój komentarz w sprawie dał poseł PSL Jarosława Rzepa. – Zaapelowałbym o dokładne przyjrzenie się temu tematowi, bo jestem przede wszystkim za polskimi firmami, wsparciem polskiego przemysłu – powiedział Jarosław Rzepa, poseł PSL.
Miasto od początku przekonuje, że chce przejąć udziały, by mieć większy wpływ na niemiecką firmę. Tak było też na sesji.
- Naszym celem jest udział w tym przedsięwzięciu, bo chcemy mieć kontrolę nad tym źródłem. Chcemy mieć kontrolę także poprzez to, że będziemy w jakimś stopniu współdecydowali o losie tego źródła – przekonywał Piotr Krzystek, prezydent Szczecina.
Jednak 33 proc. udziałów nie daje możliwości podejmowania decyzji, w tym wpływu na ceny. Zdaniem wiceprezesa PGE, inwestycja da Niemcom możliwość ekspansji w Szczecinie, co ograniczy zapotrzebowanie na prąd i ciepło od elektrociepłowni Pomorzany i Szczecin, w które grupa zainwestowała ponad 650 milionów złotych.
- Państwa zaangażowanie 6-milionowe jest w mojej ocenie absolutnie niepotrzebne, ponieważ jest już moc, która jest mocą ekologiczną, która jest na biomasie – wyjaśnił Ryszard Wasiłek, wiceprezes zarządu ds. operacyjnych PGE.
Szef Szczecińskiej Energetyki Cieplnej zapewniał, że nie zmniejszy zakupu ciepła od grupy PGE. – Nie zamierzamy i nie zmniejszymy zamówienia w Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów, ale również nie zmniejszymy zamówienia mocy w PGE – powiedział Mariusz Majkut, prezes zarządu SEC. Piotra Krzystka wspierali radni prezydenckiego klubu Bezpartyjnych oraz koalicjanci, czyli Koalicja Obywatelska. – Żadnych zagrożeń nie widzę. Widzę tylko rozgrzane głowy. Trochę spokoju i faktycznie próby przyjrzenia się tematowi. Klub radnych Koalicji Obywatelskiej z pewnością będzie wspierał pomysł – mówił Łukasz Tyszler, przew. klubu radnych KO w szczecińskiej radzie miasta. – My na pewno poprzemy to, żeby miasto wykupiło udziały w tej nowej formule – powiedział Mirosław Żylik, szczeciński radny klubu Bezpartyjni.
Zdecydowanie przeciw byli radni Prawa i Sprawiedliwości, których zdaniem jest to zamach na polską rację stanu.
- Stettin 2050 – to chyba nie będą pływające ogrody, a same niemieckie spółki w naszym mieście – powiedział Maciej Ussarz, szczeciński radny PiS.
Wstrzymanie się od głosu zapowiedziała radna niezrzeszona Edyta Łongiewska-Wijas zarzucając miastu, radnym Bezpartyjnych i KO nieuzasadniony pośpiech. – Ta komisja opiniowała tak ważną uchwałę zaledwie na 20 godzin przed podjęciem tej uchwały. To jest naprawdę za szybko – mówiła Edyta Łongiewska-Wijas, szczecińska radna niezrzeszona. O odesłanie projektu do wnioskodawcy apelował radny Marcin Pawlicki. Wniosek upadł pod naporem głosów Bezpartyjnych i KO. W tej sytuacji głosowanie było jedynie formalnością. Pomysł poparło 17 radnych KO i Bezpartyjnych. Przeciw była 10 z PiS. – Pan Krzystek chce przeprowadzić eutanazje miejsc pracy w Szczecinie. Kilkaset osób może stracić pracę. Ja się nie dziwię, że Solidarność protestowała pod Urzędem Miasta – mówił Dariusz Matecki, szczeciński radny PiS.
Joachim Brudziński poinformował, że wraz z parlamentarzystami PiS interweniowali w tej sprawie w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska.
Źródło: TVP Szczecin
