Po otwarciu Baltic Pipe polscy patrioci się cieszą, a ruska agentura wyje – ocenił w środę europoseł PiS Joachim Brudziński. Jego zdaniem, w Polsce wciąż działa obóz „pożytecznych idiotów”, którzy są przydatni Rosji Putina.
We wtorek przy tłoczni gazu w Goleniowie (Zachodniopomorskie) odbyła się uroczysta konferencja prasowa – z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego, a także m.in. premier Danii Mette Frederiksen – połączona z symbolicznym uruchomieniem przesyłu w gazociągu. Baltic Pipe to nowa droga dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich. Przesył gazu w kierunku Polski ma ruszyć 1 października.
„Po smucie jelcynowskiej, po degrengoladzie, która dotknęła postsowiecką Rosję, Putin konsekwentnie odbudowywał siłę, również w wymiarze mentalnym, odwołującym się do rosyjskiej duszy, a także mit silnej, nigdy niezwyciężonej Rosji” – ocenił Brudziński w rozmowie z TVP Info. Jak dodał, właśnie ten mit, „dzisiaj, każdego dnia jest weryfikowany na Ukrainie”. Wyraził nadzieję, że mit ten zostanie „doszczętnie rozbity”.
Brudziński zauważył, że po 1989 roku w Polsce „ludzie rozumni, odpowiedzialni, którzy nie mieli żadnych powiązań z sowiecką Rosją, zaczęli realizować politykę bezpieczeństwa, również w wymiarze polityki bezpieczeństwa energetycznego”. Wspomniał w tym kontekście o premierze Janie Olszewskim, Antonim Macierewiczu, a także o Piotrze Naimskim.
„Czyli po 1989 roku, z jednej strony funkcjonował obóz realistów, polskich patriotów, polityków, którzy twardo walczyli o narodowe interesy, a drugiej strony funkcjonował i funkcjonuje niestety cały czas obóz (…) ludzi nazywanych po rosyjsku +polieznyj idiot+, po angielsku +useful idiot+, a po polsku +pożyteczni idiotów” – podkreślił europoseł.
Według niego tacy ludzie byli przydatni sowieckiej Rosji, a dzisiaj Rosji Putina. Nawiązując do otwarcia we wtorek w Goleniowie gazociągu Baltic Pipe, Brudzińśki podsumował, że „dzisiaj polscy patrioci się cieszą, a ruska agentura wyje”.
Pytany, jak postrzega informacje o co najmniej trzech rozszczelnieniach gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2 biegnących z Rosji do Niemiec, Brudziński uznał, że to może być kolejna próba zastraszania opinii międzynarodowej w Europie Środkowo Wschodniej i w Europie Zachodniej, w tym w Danii i Norwegii.
„Przecież nie tylko rozszczelnienie gazociągu Nord Stream na dnie Bałtyku, ale i też pojawienie się niezidentyfikowanych obiektów latających nad instalacjami wydobywczymi na Szelfie Norweskim, to jest cały czas ten postsowiecki niedźwiedź, a dzisiaj putinowska Rosja cały czas pokazuje pazury” – dodał.
Zdaniem Brudzińskiego, w takiej sytuacji są do wyboru dwie możliwości: albo uległość wobec Putina, albo walka, jak pokazują to zaatakowani przez Rosję bohaterscy Ukraińcy.
„Albo cywilizowany świat, Zachód weźmie tę przykładową kitę pod siebie i będzie przytakiwał Putinowi, albo te pazury zostaną obcięte. To, co dzisiaj pokazuje tak bohatersko naród ukraiński w końcu dotrze do (…) głów elit w Berlinie, w Paryżu, w Brukseli i w innych stolicach Europy Zachodniej” – powiedział europoseł.
Przypomniał też niedawne przemówienia premier Finlandii Sanny Marin w Parlamencie Europejskim oraz szefowej KE Ursuli von der Leyen na temat Polski. Jak zaznaczył, padły wtedy słowa o tym, że „takie kraje jak Polska i tacy politycy, jak Jarosław Kaczyński, świętej pamięci pan prezydent Lech Kaczyński, mieli rację”.
„A nie (mieli racji) ich partnerzy polityczni typu pożal się Boże Tusk, czy Radosław Sikorski, który wzywał w Berlinie do swoistego rodzaju hołdu berlińskiego, mówiąc, że bardziej obawia się braku działań ze strony Niemiec, niż niemieckiej dominacji” – dodał Brudziński. „Putin rozegrał tych pożytecznych idiotów, jak dzieci w piaskownicy” – podkreślił.

Źródło/PAP