Zakupy uzbrojenia w Korei Południowej, to przełom w wyposażeniu Wojska Polskiego – ocenił w czwartek w wywiadzie dla Programu Pierwszego Polskiego Radia wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
W środę zatwierdził on umowę ramową na zakup 288 zestawów systemu artylerii rakietowej K239 Chunmoo – samobieżnych kołowych wyrzutni rakietowych o zasięgu ok. 80 lub 290 km – zależnie od amunicji, wraz z jej zapasem. 18 pierwszych wyrzutni, na podwoziach Jelcza, ma zostać dostarczonych wraz z amunicją w przyszłym roku.
„Jeszcze w tym roku 24 armatohaubice K9 będą w Polsce, 10 czołgów K2, będzie w Polsce, bo właśnie wczoraj wyruszyły w podróż do Polski, są do nas transportowane” – wyliczył.
„I wczoraj podpisaliśmy umowę o dostarczeniu 288 wyrzutni Chunmoo – to są koreańskie odpowiedniki Himarsów, które są bardzo sławne, bo w rękach Ukraińców bardzo skutecznie zatrzymują ofensywę rosyjską” – tłumaczył w wywiadzie.
„Wyposażenie Wojska Polskiego w taką broń artyleryjską o dalekim zasięgu jest niewątpliwie skokiem, jeżeli chodzi o zdolności Wojska Polskiego, o możliwości skutecznej obrony” – ocenił wicepremier.
„To jest przełom. To jest przełom w wyposażeniu Wojska Polskiego” – dodał.
Pytany, czy rozmaitość uzbrojenia na wyposażeniu wojska nie będzie utrudnieniem, np. w przypadku czołgów – maszyny poradzieckie, niemieckie, amerykańskie Abramsy i teraz koreańskie odparł, że to bardzo dobrze, bo oznacza zdywersyfikowanie, jeśli chodzi o części zamienne, czy możliwości współpracy i utrzymania sprzętu.
„One są kompatybilne ze względu na to, że sprzęt koreański jest bardzo zbliżony do sprzętu amerykańskiego” – przypomniał.
„Himarsy i Chunmoo są bardzo do siebie zbliżone, to jest praktycznie to samo” – dodał.
Przypomniał, że czołgi Abrams będą na wyposażeniu 18 dywizji zmechanizowanej „Żelaznej Dywizji”, a K2, które są lżejsze na wyposażeniu 16 dywizji zmechanizowanej, która operuje w woj. warmińsko-mazurskim.
„Wiadomo, jakie jest uksztaltowanie terenu w tym województwie, a więc te czołgi są dostosowane do miejsca, w którym będą operować”.
„To jest bardzo dobry sprzęt, to jest sprzęt sprawdzony” – zapewnił, przypominając, że od lat 50-tych Korea jest na wojnie i produkuje taki sprzęt, który skutecznie odstrasza przeciwnika.
Podkreślił, że najważniejsze są dostawy jeszcze w tym i w przyszłym roku.
Ocenił, że dzieje się to po latach zaniedbań i likwidacji jednostek przed 2015 r.
„Od 2015 roku, gdy prezydentem został pan Andrzej Duda, który jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, wzmacniamy Wojsko Polskie” – zapewnił wicepremier.
Wzmocnienie było zależne od możliwości finansowych – w 2018 r. podpisana została umowa na dwie baterie Patriotów, w 2019 na jeden dywizjon Himarsów, a w 2020 na dwie eskadry F35.
Teraz po wprowadzeniu ustawy o obronie ojczyzny możliwości finansowe są większe – stąd większa skala zamówień – stwierdził wicepremier minister obrony narodowej w wywiadzie dla Jedynki.
Producentem Chunmoo jest grupa Hanwha, która wytwarza – także zamówione przez MON – armatohaubice K9. Na tegorocznych targach Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach PGZ i Hanhwha Defense podpisały porozumienie o współpracy przemysłowej związanej z zakupem 672 armatohaubic. Pod koniec sierpnia Polska zawarła też umowę zakupu 180 czołgów K9, we wrześniu zawarto umowę na 48 samolotów szkolno-bojowych FA-50.
K239 Chunmoo to wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet na podwoziu kołowym mogąca strzelać pociskami o różnym kalibrze. Przenosi dwa kontenery z pociskami rakietowymi, w każdym może się znajdować m.in. sześć kierowanych rakiet kalibru 239 mm o donośności około 80 km lub jeden pocisk balistyczny o donośności około 290 km.
Źródło/ PAP/ Fot. Twitter / Mariusz Błaszczak