Jedni lubią z serem i pieczarkami, inni z mięsem… ale wiadomo, że do jednych i drugich – obowiązkowo barszczyk musi być. 54. urodziny obchodzi Pasztecik Szczeciński.
Jego historia sięga 1969 roku, kiedy to w spółdzielni spożywców „Społem” zrodził się pomysł wykorzystania radzieckiej maszyny do przygotowywania „pirożków”, która nieprzerwanie od ponad pół wieku smaży tradycyjny szczeciński przysmak.
– Może to nawet smak dzieciństwa, bo innych fast foodów wtedy nie było – mówi jeden z klientów.
– To była wielka gorączka przy takim otwarciu, wielka mobilizacja personelu. Nie wiadomo było czy to się przyjmie. Pierwszego dnia to było polubione. Cztery pokolenia się wychowały na pasztecikach – wspomina Bogumiła Polańska, właściciel Pasztecika z Wojska Polskiego. – Całe pokolenia wychowały się na paszteciku. Jeszcze nie spotkałam się, żeby ktokolwiek powiedział, że to niesmaczne, niedobre.
– Są klienci, którzy lubią wystudzone paszteciki, bo czują ten smak – mówi pracownica Pasztecika Szczecińska.
– To wspomnienie dzieciństwa, czasów komunistycznych, nienajlepszych dla wszystkich. To był jeden z dobrobytów poza gumą Donald – powiedział kolejny klient.
Punkt przy alei Wojska Polskiego w Szczecinie będzie otwarty do ostatniego amatora przysmaku.
Źródło/RadioSzczecin.pl