Rząd ratuje sytuację w Białogardzie, by mieszkańcy nie zostali bez ciepła i możliwości gotowania. Sytuacja jest trudna, a prezes prywatnej spółki, która odpowiada w Białogardzie za dostarczenie ogrzewania, wyjechał… na narty. Rząd apeluje też do samorządu o współpracę, bo to właśnie samorząd ma ustawowy obowiązek zapewnić mieszkańcom m.in. dostawy ciepła.
Nie podwyżki, a widmo zimnych kaloryferów to temat, który do czerwoności rozgrzewa mieszkańców Białogardu.
– Zgodnie z przepisami prawa – samorząd jest odpowiedzialny za dostarczanie podstawowych usług. Nie tylko wody i ścieków, ale również ciepła – powiedziała Małgorzata Golińska, wiceminister klimatu i środowiska.
W Białogardzie za dostawy ciepła odpowiedzialny jest Zakład Energetyki Cieplnej. Spółka, od dekady jest w prywatnych rękach. Od lat również w trudnej sytuacji finansowej. Ma już ponad 12 milionów złotych długu. – Ta trudna sytuacja nie wynika przede wszystkim z otoczenia geopolitycznego. Ona wynika z poprzednich decyzji biznesowych, ale też z zarzutów, które zostały postawione dużej części zarządu, ze spraw, które się toczą, z cofniętych zobowiązań. One muszą wpłynąć na płynność, a z drugiej strony z takiego umiejętnego przenoszenia aktywów i pasywów między nowo tworzonymi a kupowanymi podmiotami – mówi Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, wiceminister klimatu i środowiska.
Zakład Energetyki Cieplnej do końca lutego ma spłacić zobowiązania finansowe wobec PGNiG, który ma dość patologicznej sytuacji i domaga się pieniędzy za gaz. Z usług ZEC korzysta także białogardzki szpital powiatowy. Wojewoda zapewnia jednak, że rząd nie zostawi mieszkańców czy pacjentów m.in. bez ogrzewania.
– Mimo że jest to zadanie własne samorządu, to nie mówimy, jako rząd, że zostawimy samorząd samemu sobie – powiedział Zbigniew Bogucki, wojewoda zachodniopomorski.
Przedstawiciele rządu wraz z samorządowcami dyskutowali w Szczecinie, o możliwych scenariuszach rozwiązania problemu. W spotkaniu, zorganizowanym w Urzędzie Wojewódzkim, zabrakło jednak prezesa ZEC. – Poleciał na narty, jest zima. Pewnie taka była jego decyzja, że to była dla niego istotniejsze, ale jest ktoś, kto w imieniu spółki – być może do tych decyzji się przychyli – powiedziała Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, wiceminister klimatu i środowiska.
Kluczem do wyjścia z kryzysowej sytuacji, ma być reakcja białogardzkiego samorządu, bo to samorząd ma ustawowy obowiązek, zapewnić dostawy na przykład ciepła.
– Samorząd może poręczyć, zagwarantować pewnego rodzaju zobowiązania spółki, w jakiś sposób możemy na nią wypłynąć. To są lege artis decyzje samorządu, do nich ma pełne prawo samorząd. Może też spróbować odzyskać wpływ na spółkę, to też jest jedna z opcji, z jakimś wejściem na udziały – wyjaśnia Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, wiceminister klimatu i środowiska.
Kolejnym wariantem, jak mówiła wiceminister klimatu, może być postępowanie upadłościowe spółki, z zachowaniem koncesji na dostawy gazu albo wprowadzenie przez wojewodę zarządzania kryzysowego.
– Jeżeli stwierdzę, że samorząd nie wykonuje swoich obowiązków, nie korzysta z żadnych podpowiedzi, nie chce współpracować – zakładam, że tak nie będzie. To wtedy mamy do czynienia z niewykonywaniem obowiązków przez ograny samorządu, a wtedy włączają się mechanizmy, dotyczące zawieszenia organów samorządu – powiedział Zbigniew Bogucki, wojewoda zachodniopomorski.
Już w ubiegłym roku w maju miała miejsce podobna sytuacja. Wtedy po rozmowach z prezesem PGNiG i tę sytuację przedkryzysową udało się zażegnać. – Być może wszyscy myśleli, że tak będzie zawsze – dodał Zbigniew Bogucki, wojewoda zachodniopomorski.
Źródło: TVP3 Szczecin Fot.: Puls Pomorza Zachodniego