7.7 C
Szczecin
27 kwietnia 2024
Miasto Szczecin

Szczecin/ Proces mężczyzny oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego zatrucia dziecka przez rozłożenie w budynku trutki na szczury

W Sądzie Okręgowym w Szczecinie rozpoczął się we wtorek proces mężczyzny, który w Kamieniu Pomorskim (Zachodniopomorskie) rozłożył w należącym do niego budynku trutkę na szczury. W wyniku zatrucia fosforowodorem zmarł 14-miesięczny Michał.

Henryk C. oskarżony jest o to, że nieumyślnie sprowadził zdarzenie zagrażające życiu jedenastu osób, w tym dzieci, „mające postać rozprzestrzeniania się substancji trującej – fosforowodoru w jego lotnej formie”. Jak wskazała prokurator Bożena Krzyżanowska z Prokuratury Rejonowej w Kamieniu Pomorskim, oskarżony chcąc zwalczyć gryzonie w budynku, pozostawił w nim preparat gryzoniobójczy. Ten przeznaczony był jednak do stosowania przez osoby, które ukończyły specjalne szkolenie (a Henryk C. go nie ukończył) i można go było stosować tylko w pomieszczeniach niezamieszkanych przez ludzi i gazoszczelnych.

Pastylki z trucizną po kontakcie z wilgocią uwolniły fosforowodór, który rozprzestrzenił się w budynku, utrzymywał się i doprowadził do śmierci – po przewiezieniu do szpitala – 14-miesięcznego Michała. Lekko zatruli się także rodzice dziecka.

Oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. We wcześniej złożonych wyjaśnieniach, które odczytała sędzia Barbara Rezmer wskazał, że skontaktował się z firmą deratyzacyjną i przekazał, że chce, aby trutka była rozłożona przed budynkiem i na klatce schodowej. Według jego słów, deratyzator przekazał mu trutkę i powiedział, że mężczyzna może sam ją rozłożyć, podał mu też ustnie instrukcje, jak ma to zrobić – nie powiedział natomiast nic o tym, że substancja nie może być stosowana w pomieszczeniach, w których przebywają ludzie. Mężczyzna dodał, że rozłożył trutkę 24 grudnia 2020 r., o czym wiedział jeden z lokatorów (ojciec zmarłego później Michała, który przekazał kontakt do deratyzatora).

Jak mówił w sądzie ojciec zmarłego dziecka, wydarzenia rozegrały się w wigilię Bożego Narodzenia 2020 r. i w pierwszy dzień świąt. Kiedy wraz z żoną i trójką dzieci wrócili do domu po odwiedzinach u rodziny, czuli dziwny zapach w korytarzu, ale mężczyzna powiązał to z ukończonym dzień wcześniej malowaniem w mieszkaniu. Złe samopoczucie zaczęło się w nocy, mały Michał wymiotował, oboje z żoną także bardzo źle się czuli. Następnego dnia rano było gorzej, byli bardzo słabi.

Po sprawdzeniu stanu najmłodszego dziecka (dwoje pozostałych spało w innej części mieszkania) uznali, że nie ma niepokojących objawów, a mały śpi, bo poprzedniego dnia bardzo późno wrócili do domu. Złe samopoczucie wiązali z zatruciem pokarmowym, jednak wkrótce brat żony przyjechał sprawdzić ich stan i widząc małego Michała polecił wezwać pogotowie. Po jakimś czasie, po przyjeździe karetki (według niego pierwszy ambulans przyjechał po ok. 50 minutach), chłopiec wraz z matką zostali zabrani do szpitala w Gryficach. Jak wyjaśniał ojciec dziecka, Michał zmarł tam około godz. 17, mimo prób reanimacji.

W sądzie cywilnym trwa także postępowanie o odszkodowanie. Pozew złożyli m.in. matka i ojciec zmarłego dziecka.

Oskarżonemu mężczyźnie grozi od roku do 10 lat więzienia.

Źródło/ PAP/ Fot. pixabay.com

Related posts

Niemieccy kierowcy jadą do Polski po tańsze paliwo

AZ

Budowa szkoły podstawowej na Warszewie

JK

Oddział zawieszony. Gdzie szukać okulisty?

AZ

Marek Gróbarczyk: nowa baza lodołamaczy w Podjuchach poprawi bezpieczeństwo i międzynarodową żeglugę!

Admin

Obchody szczecińskiego Grudnia’70

Admin

Ceny zniczy i kwiatów przy cmentarzach. Sprawdziliśmy ceny

AZ

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje wrażenia. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie