Prace spawalnicze rur, które stworzą gazociąg Baltic Pipe, trwają zarówno w Polsce, jak i w Danii. Jednocześnie trwa produkcja kluczowych materiałów i urządzeń gazociągu. To strategiczna inwestycja, która połączy norweskie złoża gazu z Polską i wraz z gazoportem w Świnoujściu zapewni Polsce niezależność gazową od Rosji.
Rury znajdujące się w Stargardzie czekają już na spawanie. W najbliższych miesiącach posłużą do budowy ponad 100-kilometrowego odcinka między Goleniowem a Ciecierzycami w województwie lubuskim. – Gazociąg łączący Polskę z Danią i dalej do Norwegii, jest już w fazie budowlanej – wyjaśnia Tomasz Stępień, prezes Gaz-System S.A.
W Danii, równolegle toczą się też prace przy budowie gazociągu. Plan na najbliższe miesiące to drążenie tuneli, później prace na dnie Morza Północnego.
– Tam są prace już mocno zaawansowane, ten gazociąg jest już spawany, układany i zakopywany w różnym etapie, bo to jest podzielone na kilka odcinków – poinformował Tomasz Stępień, prezes Gaz-System S.A.
Rozpoczęcie prac budowlanych, to historyczna chwila, bo Baltic Pipe to strategiczny projekt utworzenia nowego korytarza dostaw gazu na rynek europejski. Dzięki niemu, po raz pierwszy w historii – możliwe będzie przesyłanie gazu bezpośrednio ze złóż norweskich do Danii i Polski. – Widać wyraźnie, że województwo zachodniopomorskie po otwarciu gazoportu i po ewentualnym zakończeniu tej inwestycji do końca 2022 roku, stanie się co najmniej krajowym hubem – tłumaczy ekonomista dr hab. Leonard Rozenberg, prof. ZUT.
Batlic Pipe, świnoujski gazoport, a także planowany pływający terminal do odbioru gazu w Zatoce Gdańskiej, mają zapewnić Polsce nie tylko bezpieczeństwo energetyczne, po wygaśnięciu kontraktu jamalskiego w 2022 roku, ale i nadwyżkę gazu, którą będziemy mogli sprzedawać.
– Wiele krajów, chociażby Słowacja, Czechy, czy też Ukraina, która też będzie od nas kupować, czy nawet Węgry, one nie mają, tak dobrego położenia. W końcu tyle razy mówiło się o dobrym położeniu Polski, tym geograficznym, a tu właśnie będziemy, dzięki temu, że mamy taką bliskość do morza, będziemy to wykorzystywać – zaznaczył ekonomista dr hab. Jarosław Korpysa, prof. US.
Takie projekty jak Baltic Pipe to realna szansa na zmniejszenie zależności Europy od Rosji. Problem w tym, że europejską solidarność w tym względzie osłabia polityka Niemiec, naciskając na budowę gazociągu Nord Stream 2. – Znają Państwo sytuację Nord Stream 2, jest to projekt grupy firm prywatnych i Komisja Europejska wielokrotnie wyraziła swoją opinię na jego temat – oznajmił Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji, który przyznał, że Unia nie jest w stanie zatrzymać budowy, bo głos decydujący ma tutaj jeden kraj. – Ten projekt nie wpisuje się w ramy złożone przez Unię Europejską, ale nie możemy uniemożliwić firmom jego realizacji, jeżeli niemiecki rząd się na niego zgadza – powiedział Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji. Między innymi właśnie na podwójną moralność Niemiec, które robią interesy z Putinem, zwracali uwagę w Parlamencie Europejskim posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Interesy z Rosją, która łamie prawa człowieka i prowadzi imperialną politykę.
– A co w tym czasie robi Unia Europejska i jej urzędnicy? Publikują kolejne ciekawe rezolucje albo tak jak Niemcy wbrew solidarności europejskiej, wbrew solidarności energetycznej wraz z Putinem budują drugą nitkę gazociągu Nord Stream 2 – powiedział Joachim Brudziński, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Gazociąg Batlic Pipe ma być gotowy jesienią 2022 roku. Rozbudowa terminalu LNG za ponad 820 milionów złotych zakończy się rok później.
Źródło TVP 3 Szczecin fot Baltic Pipe
