Ponad 700 mln zł z tarczy branżowej jest już na kontach firm. III i IV kwartał roku ma być czasem szybkiego odbicia gospodarczego — deklaruje premier. Pomóc w tym mają także potężne środki z Unii Europejskiej i budżetu państwa. Zdaniem premiera to będzie siła uderzenia inwestycyjnego największa w historii.
Leczenie gospodarki po koronawirusie będzie wielkim wyzwaniem dla całego świata. Polska chce nie tylko utrzymania tempa wzrostu gospodarczego, ale przede wszystkim jego dynamiki. Ten wzrost mają zapewnić środki europejskie, których blisko połowa – 350 miliardów złotych, zostanie przeznaczona na inwestycje i rozwój.
– To nie tylko historycznie największe środki, które nam przysługują, ale to także środki „ekstra”. To dodatkowe fundusze, które chcemy przeznaczyć przede wszystkim na odbudowę po epidemii – oznajmił premier Mateusz Morawiecki.
Jak podkreślają ekonomiści – dla Polski, która po drugiej wojnie światowej została pozbawiona możliwości skorzystania z planu Marshalla, który pozwolił krajom Europy Zachodniej, szybko się odbudować, nowa perspektywa unijna jest szansą na rozwój. – W tej chwili mamy chyba historyczną szansę, ponieważ wielkość środków, jak również i dostępność, śmiem zauważyć, że jest co najmniej tak samo dobra, jak w planie Marshalla – wyjaśnia dr hab. Leonard Rozenberg, prof. ZUT, ekonomista.
Polski rząd wynegocjował ponad 760 miliardów złotych z unijnego budżetu na lata 1921-27. To 623 miliardy w formie dotacji i 153 miliardy złotych w formie bardzo nisko oprocentowanych pożyczek. Leczenie gospodarki, po epidemii to coś, co wszystkie kraje robią pierwszy raz w historii.
– Chcemy wejść szybko, już zimą kalendarzową i wiosną tego roku. Chcemy, żeby ruszyły przetargi, żeby ruszyło jak najwięcej zleceń inwestycyjnych. Musimy pracować dziś, nie tylko opanować epidemię, ale właśnie pracować nad przywróceniem sił witalnych gospodarce – podkreślił premier Mateusz Morawiecki.
Równolegle obok środków unijnych, rząd zaangażuje w rozwój gospodarki aż 60 procent budżetu krajowego, aby zainicjować szereg projektów. Pieniądze mają trafić m.in.: na drogi, połączenia kolejowe, odnawialne źródła energii, gospodarkę odpadami, termomodernizację i rozwój obszarów wiejskich. To będzie wymagało szerokich konsultacji, które potrwają do 22 lutego.
– Zachęcamy do konsultacji wszystkie organizacje pozarządowe, przedsiębiorców, marszałków województw, tak, abyśmy te środki mogli jak najlepiej zainwestować – powiedziała Małgorzata Jarosińska-Jedynak, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Ekonomiści przyznają, że tylko nowe przedsięwzięcia są impulsem dla gospodarki. – Będą opracowane programy tzw. programy pro i pomocowe, czyli projakościowe, proinnowacyjne. Ale z drugiej strony programy pomocy, które już będą mogły być zaimplementowane w województwach i że przedsiębiorcy z tych województw, będą mogli skorzystać – tłumaczy dr hab. Jarosław Korpysa, prof. US, ekonomista.
O trudnej sytuacji podczas spotkania z premierem mówiła właścicielka firmy wystawienniczej z Mazowsza. Zapewniała, że pierwsze tarcze pomogły jej firmie przeżyć do stycznia. Bez nich musiałaby zwolnić pracowników. – Dziękujemy za pomoc i że mamy na kogo liczyć, by przetrwać do końca pandemii – zaznaczyła Danuta Staręga z firmy Ekspozycja Servis w Złotokłosie.
Rząd zaznacza, że do przedsiębiorców wciąż płynie pomoc, m.in. z tarczy finansowej. Kilka dni temu ruszyły wypłaty. – Obecnie złożyliśmy kolejną subwencję, a w poniedziałek były pieniądze na koncie – stwierdziła Danuta Staręga.
Na kontach firm jest już ponad 700 mln złotych, które trafiły m.in. do ponad tysiąca punktów gastronomicznych i pół tysiąca hoteli.
– Chcemy przeznaczyć na całą pomoc, łącznie około 40 miliardów złotych, to jest ponad to, co do tej pory przeznaczyliśmy, czyli 150 miliardów złotych. Razem te środki mają ratować miejsca pracy, ratować polską gospodarkę – powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Premier poinformował również, że w najbliższych dniach rząd ma pracować nad protokołami sanitarnymi. Jednak to czy rozpocznie się odmrażanie gospodarki, zależeć będzie także od sytuacji pandemicznej w całej Unii Europejskiej.
– My tego nie wykluczamy do końca dzisiaj, że po tej fazie ogłoszonych restrykcji na najbliższe dwa tygodnie, do końca stycznia, krótko mówiąc, że będą wtedy pewne zmiany – zaznaczył premier. O tym rząd ma zdecydować na początku przyszłego tygodnia.
Źródło TVP Szczecin fot. Pixabay
