W kwaterze, gdzie pochowano najwięcej ofiar wydarzeń grudniowych 1970 roku w Szczecinie, odsłonięto pomnik Ofiar Grudnia.
Mój brat, gdy zginął, miał 24 lata. Został zabity przed Komendą Wojewódzką Milicji – mówiła pani Grażyna, siostra zabitego stoczniowca Zbigniewa Semczyszyna.
– Rodzina była niepowiadomiona, ani mama, ani tata. Mama go szukała przez dwa tygodnie. W styczniu go odkopaliśmy, żeby zobaczyć czy to jest on. Z tego co wiemy, to był pochowany w wigilię – mówi siostra.
Autorem pomnika jest architekt Piotr Kudelski. Pomnik zaprojektowano tak, że można do niego wejść. W środku znajdują się nazwiska ofiar Grudnia 1970 w Szczecinie.
– Pomniki zwykle oglądamy z zewnątrz. One są monumentalne. Ten pomnik z zewnątrz jest taki, ale dzięki temu, że się otwiera i możemy wejść do środka, możemy bezpośrednio obcować z tymi, którzy wtedy zginęli – mówi Kudelski.
Musimy pamiętać o ofiarach i nie wybielać komunizmu – mówił Leszek Dobrzyński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
– Te czasy ulegają takiemu zatarciu, trochę trywializujemy. To były prawdziwe dramaty, to była dyktatura komunistyczna, reżim, zamordyzm. Tu ginęli ludzie, znikali, były prawdziwe tragedie – mówi Dobrzyński.
Pomnik sfinansował Instytut Pamięci Narodowej.
Źródło: Radio Szczecin Fot.: ZUW