Radni Prawa i Sprawiedliwości apelują do prezydenta Szczecina, aby podległa mu Straż Miejska dała spokój handlarzom ze skweru Wallenberga. Rzecznik straży, Joanna Wojtach tłumaczyła jednak na naszej antenie, że po remoncie skwer ma mieć funkcje rekreacyjną, a od handlowania są choćby dwa pobliskie targowiska: Manhattan i Kilińskiego.
To nie są osoby, których dochód pozwala na działalność w innym miejscu związaną z opłatami – zaznacza w interpelacji do Piotra Krzystka radna PiS, Agnieszka Kurzawa i postuluje, aby prezydent przedstawił ofertę dla drobnych handlarzy, którzy sprzedawali tam używane książki, kwiaty czy warzywa. Tak, aby wszystko mogło odbywać się zgodnie z prawem i poszanowaniem dla ludzkiej pracy.
W poniedziałek w tej samej sprawie petycję do prezydenta Szczecina skierowali działacze Konfederacji domagając się utworzenia strefy wolnego handlu na skwerze Wallenberga.
Prezydent ma 90 dni na odpowiedź. Poniżej treść interpelacji:
Szanowny Panie Prezydencie,
W ostatnich dniach szczecińska Straż Miejska przeprowadza wzmożone kontrole osób handlujących na skwerze im. Raoula Wallenberga, w skutek czego kupcy karani są mandatami. Od wielu lat w tym miejscu widoczne były stoiska drobnych kupców, którzy dziś pozbawiani są jakichkolwiek dochodów, a miasto nie oferuje im żadnej alternatywy i są pozostawieni sami sobie w tej i tak już trudnej sytuacji życiowej.
Z przebytych rozmów z osobami, które tam handlowały, wynika, że często działalność ta była jedynym źródłem dochodów. Jak sami mówią, takie dorabianie nie przynosiło dużych zysków, ale zawsze ten dodatkowy „grosz” pomagał w codziennym życiu. Jak można wnioskować, są to kwoty zbyt małe, aby dokonywać dodatkowych opłat związanych z prowadzeniem sprzedaży. Wielu mieszkańców dostrzega, że poza paragrafami przydałoby się ludzkie podejście ze strony władz miasta. Zwracają uwagę, że Straż Miejska bezwzględnie każe mandatami, zamiast chociażby upomnieniami. Ludzie żyjący z drobnego handlu zostali bez niczego, wysiedleni ze skweru, za to z mandatami, które muszą zapłacić. Podobne sytuacje miały miejsce chociażby w Warszawie, gdzie schorowana, 60 – letnia kobieta sprzedająca kanapki po złotówce została ukarana mandatem o wartości 200 złotych. Internauci i świadkowie zdarzenia wyrażali wówczas swój sprzeciw: „znam ją z widzenia. To starsza kobieta, pewnie ma niską emeryturę, a tu sobie dorabia. Ale straż miejska na to nie patrzy – powinni udzielić jej upomnienia. Mają przecież taką możliwość”. Czy taką politykę chce również prowadzić Prezydent Szczecina. Problemy dotyczące pozostawiania nieporządku w miejscu, gdzie odbywał się handel, mogły zostać rozwiązane poprzez upomnienia ze strony Straży Miejskiej, która w ten sposób wykazałaby ze swojej strony więcej dobrej woli.
Władze miasta często podkreślają, że wspierają lokalny, drobny handel. Jednak w tej sytuacji zastosowano wyłącznie jedno działanie – kara, mandat i paragrafy. W związku z powyższym, proszę o przedstawienie propozycji dla drobnych kupców, którzy karani finansowo przez miasto zostali pozbawieni jakichkolwiek dochodów i anulowania kar, które zostały na nich nałożone. Osoby te chciałyby kontynuować swoją pracę i uczciwie zarobić pieniądze, jednak w obecnej sytuacji nie widzą takiej możliwości, ani chęci ze strony władz miasta, aby im pomóc, za to zostali uraczeni festiwalem absurdów.
Źródło Radio Szczecin/Puls PZ